Marek Rybarczyk „Elżbieta, Filip, Diana i Meghan. Zmierzch świata Windsorów”

 

OPIS WYDAWCY

Od lat śledzimy dzieje rodziny Windsorów. Choć brytyjską monarchię zna niemal każdy, to większość z nas nie zdaje sobie sprawy z dramatów, jakie przez lata rozgrywały się za bramami Pałacu Buckingham. Elżbieta, Filip, Diana i Meghan. Zmierzch świata Windsorów to nie tylko historia dziwnego, nieszczęśliwego małżeństwa Elżbiety i Filipa. Książka Marka Rybarczyka to zapis, dekada po dekadzie, losów członków najpopularniejszej rodziny świata.

Książka Elżbieta, Filip, Diana i Meghan. Zmierzch świata Windsorów powstała w historycznym momencie. Zmiana jest tuż-tuż. Królowa Elżbieta ma prawie 95 lat i lada dzień może oddać tron lub podzielić się władzą z synem Karolem. Nadchodzi kres pewnej epoki i małżeństwa, którego dzieje stały się telenowelą przełomu XX i początku XXI wieku. W tle pojawiają się pytania – czy następca tronu książę Karol będzie w stanie udźwignąć ciężar korony? Czy Brytyjczycy zaakceptują jako swoją królową Kamilę? Jaka naprawdę była Diana? Jaki wpływ na decyzje podejmowane przez Harry’ego ma Meghan? Dlaczego Windsorowie stracili szansę na wspaniałą czwórkę – Meghan, Harry, Kate, Willliam?

Nasza wiedza na temat brytyjskiej monarchii bazowała dotąd głównie na plotkach i uproszczeniach. Książka Elżbieta, Filip, Diana i Meghan. Zmierzch świata Windsorów pozwala przyjrzeć się z bliska pałacowym relacjom. Odsłania kulisy burzliwych książęcych związków. A przedstawione w niej meandry życia uczuciowego królewskich małżonków, rodzinne skandale i sekrety przedstawione w książce zadziwią nawet fanów serialu The Crown.

 

Jest to opowieść o ostatnich siedmiu dekadach ostatniej prawdziwej monarchii Zachodu, ale przede wszystkim o dziwnym, mało szczęśliwym małżeństwie Elżbiety i Filipa. To ono było źródłem wielu, jeśli nie większości, problemów Windsorów. Meandry związku królowej przedstawione w tej książce zdziwią zapewne nawet fanów serialu The Crown Netfliksa, którego czwarty sezon niedawno obejrzeliśmy.

Kiedy świat obiegła wiadomość o śmierci księcia Filipa, akurat pogrążona byłam w lekturze książki Elżbieta, Filip, Diana i Meghan... Marka Rybarczyka, po którą sięgnęłam, chcąc dowiedzieć się czegoś ciekawego o świecie Windsorów. To wciągająca historia, okraszona nie tylko wieloma anegdotami, ale i licznymi fotografiami.

ELŻBIETA 

Dzieje królowej Elżbiety zostały opisane barwnie i interesująco. Jej dzieciństwo, spędzone w towarzystwie młodszej siostry Małgorzaty, nieoczekiwanie i już na zawsze naznaczyły zmiany, jakie nastąpiły w życiu całej rodziny w roku 1936, kiedy to Albert, ojciec księżniczek – po abdykacji Edwarda VIII – zasiadł na tronie jako Jerzy VI.

Po abdykacji Edwarda VIII przed domem Bertiego zbierają się tłumy. Jest teraz królem. Elżbieta zbiega na dół, by powiedzieć siostrze. Czy to znaczy, że ty będziesz następną królową? – pyta Małgorzata. Tak, pewnego dnia – słyszy odpowiedź. Oj, ty moja bidulo! – mówi współczująco młodsza siostra. Dziesięcioletnia Elżbieta przeżywa szok. Nagle zdaje sobie sprawę, że ktoś zdecydował za nią o jej życiu.

Wkrótce nadeszły czasy pierwszego uczucia, jakim trzynastoletnia Lilibet zapałała do starszego o pięć lat wysokiego, wysportowanego blondyna w mundurze marynarki. To wtedy w jej życiu pojawił się książę wiking – jak sama go nazwała. Śmiały, bezpośredni, z tytułem księcia duńskiej linii dynastii Coburg.

FILIP

Był najlepszym kadetem na roku. Imponował nie tylko urodą, ale także niezwykłą tężyzną fizyczną. Znajomość z księżniczką mogła mu trochę schlebiać, ale z pewnością nie odwzajemniał jej uczuć, uznając Elżbietę za duże dziecko.

O małżeństwie z przyszłą królową – co przyznał w rozmowie ze swoim biografem – zaczął na poważnie myśleć dopiero w roku 1946, nieustannie zachęcany do tego przez wpływowego wuja Louisa Mountbattena. Nie przypuszczał jednak, z jak wieloma przeszkodami i testami na zięcia będzie musiał się jeszcze zmierzyć, zanim 20 listopada 1947 roku razem z zakochaną w nim Elżbietą staną na ślubnym kobiercu. A potem… rozpoczną wspólne życie, które wcale nie będzie usłane różami… 

DIANA

Młodziutka lady Spencer pojawiła się na dworze Windsorów w charakterze wybranki księcia Karola, najstarszego syna królowej Elżbiety i księcia Filipa, aby nieco później – 29 lipca 1981 roku – odegrać jedną z głównych ról w spektaklu zatytułowanym Ślub stulecia, opowiadającym o promieniejącej szczęściem dziewczynie, biorącej ślub z następcą tronu...

To była pierwsza taka podniosła okazja w dziejach Windsorów od czasu koronacji królowej niemal trzy dekady wcześniej. Nabożeństwo w katedrze Świętego Pawła oglądali telewidzowie na wszystkich kontynentach. Ci, którzy pragnęli z odległości paru metrów zobaczyć skrawek karocy z młodymi, koczowali na trasie z katedry do pałacu Buckingham. Pierwsze miejscówki zaklepywano już tydzień przed ślubem.

Niestety, choć potem powinni żyć długo i szczęśliwie, życie nie okazało się baśnią… A marzenia prysły jak bańka mydlana…

MEGHAN

Piękna, znająca swoją wartość, amerykańska aktorka z dyplomem stosunków międzynarodowych nieoczekiwanie pojawiła się w życiu księcia Harry’ego i zafascynowała go bez reszty.

Harry żył jak we śnie. Był oczarowany. Meghan okazała się kobietą, która, co trafnie zauważa w swojej książce Robert Lacey¸ umiała nadać sens jego życiu. Przed randką w ciemno w Londynie Harry był księciem utracjuszem, a potem bojownikiem, wciąż szukał sposobu na życie. […] Narzeczona z Kalifornii była lekiem na całe to zło. Umiała zarazić go nieskomplikowanym, amerykańskim mesjanizmem. Zaszczepiła mu poczucie, że może pomóc uchronić świat przed rasizmem i ociepleniem klimatu. Spełniała także inną, kluczową potrzebę – dawała księciu przyzwolenie na słabość. W zaciszu domowym, kiedy trzymała go za rękę, mógł narzekać do woli. To było niezwykłe! Tacy byli oboje. Na przemian odsłaniali się przed mediami, potem z nimi wojowali, a chwilę później pokazywali publicznie rany. Ten swoisty ekshibicjonizm to klucz do zrozumienia, dlaczego książęcej parze nie udało się zagrzać miejsca w rodzinie Windsorów.

Elżbieta, Filip, Diana i Meghan. Zmierzch świata Windsorów Marka Rybarczyka to książka, którą warto przeczytać. Napisana z lekkością i znawstwem tematu właściwie czyta się sama – jak dobra powieść. 

Na szczególną uwagę z pewnością zasługują rozdziały poświęcone królowej Elżbiecie i księciu Filipowi, poparte bogatą bibliografią, a odkrywające przed czytelnikiem kulisy życia rodziny Windsorów, a zwłaszcza obojga małżonków, których poróżniła korona, skazując ich niejako na swoje towarzystwo. Od momentu koronacji żyli bowiem razem, ale osobno…

Rozczarowująca natomiast okazała się część książki poświęcona pozostałym tytułowym bohaterkom, Dianie i Meghan, zaszufladkowanym jako te, które przyczyniły się do zmierzchu prawdziwej monarchii. Podczas lektury końcowych rozdziałów nieco się zawiodłam, wyczuwając w nich niechęć autora do obu „buntowniczek”, wyrażającą się choćby poprzez przytaczanie krzywdzących opinii, które można przeczytać w plotkarskiej prasie…

W gruncie rzeczy autor w pewnym momencie sam stwierdza:

Każdy, kto wżeni się w rodzinę Windsorów, wpada jak śliwka w kompot. Młodziutka Diana (i potem dużo starsza Meghan) trafiły w maszynę masarską monarchii. Musiały poświęcać całe dni nudnym oficjalnym wizytom, nauczyć się bizantyjskiego protokołu pałacu Buckingham i uważać na każde słowo, krok i gest.

Życie nowego Windsora to seria psychologicznych tortur, a nie rozdział bajki o księżniczce na ziarnku grochu czytany przy kominku i filiżance czekolady.

I dlatego doskonale rozumiem motywy postępowania Diany i Meghan, ponieważ obydwie w jakiś sposób próbowały chronić przed skostniałymi zasadami panującymi na dworze królewskim nie tylko siebie, ale przede wszystkim swoje dzieci. Dlatego nie dziwię się księciu Harry’emu, że podjął trudną decyzję o opuszczeniu królewskiego dworu… 

 
 
 
 
 
 
Wydawnictwo Muza, 2021 
Stron: 336

Komentarze

Popularne posty