Daniel Mason „Stroiciel”
Słońce i kobieca parasolka to obraz, jakim stanie się Birma w ostatnich chwilach gasnącej pamięci. Zastanawiał się, które wizje pozostaną – spieniony po burzy kawowy nurt Saluin, palisady sieci rybackich przed świtem, jaskrawa barwa zmielonej kurkumy czy ociekające wilgocią pnącza dżungli. Całe miesiące te widoki drgały mu pod powiekami, niekiedy rozbłyskując i przygasając jak płomienie świec, czasami – walcząc o to, by je dostrzeżono, niczym towary rozpychających się na bazarach kupców, a czasem po prostu oddalając się jak plamy wozów cyrkowych. Każdy obraz rodził opowieść rzucającą wyzwanie wiarygodności bynajmniej nie z powodu jakiejś wady samej fabuły, ale dlatego, że Natura nie mogłaby pozwolić na takie stężenie barw bez popełniania kradzieży i tworzenia próżni w pozostałych częściach świata.
Zaskakujący i dość długi list z Ministerstwa Wojny, sygnowany datą 24 października 1886 roku, a podpisany przez pułkownika George’a Fitzgeralda, zastępcę Szefa Wydziału Operacyjnego do spraw Birmy i Indii Wschodnich, wiele zmienił w spokojnym, ustabilizowanym życiu czterdziestojednoletniego Edgara Drake’a, londyńskiego stroiciela, specjalisty od instrumentów Érarda. W piśmie zawarta została intratna propozycja nastrojenia fortepianu pochodzącego z 1840 roku – i nie byłoby w niej niczego dziwnego i nieoczekiwanego, gdyby nie fakt, że instrument ten znajdował się w… Mae Lwin w Birmie.
W styczniu, po zaaprobowaniu usilnej prośby przebywającego tam, w dalekiej głuszy, majora Anthony’ego Carrolla, nieco ekscentrycznego lekarza i badacza, fortepian ten wysłano okrętem z Anglii, by na początku lutego trafił do Mandalaju. Stamtąd przy pomocy pieszych tragarzy i słonia oraz pod opieką samego Carrolla został przetransportowany do jego placówki. Niestety we wrześniu ministerstwo otrzymało kolejną prośbę... Wilgoć (…) wypaczyła korpus èrarda w takim stopniu, że instrument się rozstroił, a wszystkie próby nastrojenia go na miejscu zawiodły.
Wyprawa, w którą wyruszył po pożegnaniu z żoną Katherine, staje się dla niego niezwykłą podróżą życia. W czasie długiej drogi, pokonywanej statkiem czy pociągiem, podziwia cudowne południowoazjatyckie krajobrazy oraz spotyka wielu ludzi innej kultury. Wrażenia opisuje w listach do żony, oprócz tego czyta swój przewodnik, napisaną przez Carrolla Powszechną historię ludu Szan…, raporty i opracowania wojskowe, ślęczy nad mapami oraz usiłuje nauczyć się kilku wyrażeń po birmańsku. I z niecierpliwością oczekuje na spotkanie Anthony’ego Carrolla…
A wraz z nim oczekuje równie niecierpliwy czytelnik… Zafascynowany pięknem języka narratora, jego płynnym tokiem opowieści i niespieszną akcją, w którą celowo wplecione zostają sugestywne i wnikliwe opisy krajobrazów, odwiedzanych miejsc oraz drobiazgowe listy Edgara do Katherine czy spisana przez niego historia fortepianu Érarda. Podziwia subtelnie odmalowany koloryt Birmy, a podczas podróży wraz ze stroicielem wysłuchuje różnych opowieści – także na temat majora Carrolla, co jeszcze bardziej potęguje jego ciekawość...
A później spotyka tajemniczą i piękną Khin Myo, o ciemnobrązowych oczach, osłoniętych gęstymi rzęsami i równymi liniami thanaka na obu policzkach… To ona, kobieta z parasolką i kwiatem wpiętym we włosy, staje się jego przewodniczką w Mandalaju…
Zatem – warto przeczytać!

Komentarze
Prześlij komentarz