Christopher W. Gortner „Mademoiselle Chanel”
Opowieść o życiu Gabrielle „Coco” Chanel porywa czytelnika w swój bystry nurt narracji już od pierwszych stron, a literackiego smaczku dodaje jej fakt, iż snuje ją… sama Mademoiselle, odkrywając przed nami swe przeżycia, marzenia i tajemnice.
Jest 5 lutego 1954 roku…
Coco Chanel wróciła do Paryża, by po dziesięciu latach emigracji zaprezentować swoją nową kolekcję. W oczekiwaniu na finał pokazu przenosi się myślami w przeszłość:
Czekając na to, co przyniesie przyszłość, pomyślę o swojej przeszłości. Postaram się w miarę możliwości trzymać prawdy, choć mity i plotki spowijają mnie w nie mniejszym stopniu niż słynne krepdeszyny i tweedy.
Postaram się pamiętać o tym, że mimo wszystkich swoich triumfów, mimo wszystkich błędów, które popełniłam – wciąż jestem tylko kobietą.
A była to przeszłość barwna (choć nie zawsze kolorowa), od dzieciństwa naznaczona osamotnieniem oraz wielką determinacją w dążeniu do wyznaczonego sobie celu. Już w wieku dwunastu lat, kiedy po śmierci matki wraz z siostrami trafiła do sierocińca w klasztorze w Aubazine, Gabrielle wiedziała, że może liczyć tylko na siebie. Dlatego od wczesnej młodości ciężko pracowała, a ponad wszystko ceniła swą niezależność – mimo wysokiej ceny, którą niejednokrotnie musiała za nią płacić.
I choć początkowo wcale o tym nie marzyła, zapisała się w historii mody wielkimi literami, niezmiennie twierdząc, że: Prostota […] to prawdziwa elegancja. Kobieta jest najbliższa nagości, kiedy jest dobrze ubrana. Strój powinien jej tylko towarzyszyć, zwracać uwagę w drugiej kolejności.
Mademoiselle Chanel to silna, niezależna, ale i wrażliwa kobieta pełna pasji i głęboko skrywanych tajemnic…
Z pewnością warto zapoznać się z jej legendą, która trwa do dziś!
Komentarze
Prześlij komentarz