Halina Poświatowska „Opowieść dla przyjaciela” (fragmenty)
Opowieść dla przyjaciela
Rozdział III (fragment)
❞
Pamiętasz, powiedziałam ci już, że miłość była moim sprzymierzeńcem. Podczas tych wszystkich dni, kiedy byłam razem z nim, zapominałam o tym, że nie wolno mi było biegać, wspinać się na góry, pływać i tańczyć. Kiedy wyjeżdżał, leżałam w łóżku i czytałam podręczniki szkolne, czekając spokojnie, aż powróci. Moje serce nieprzeciążone pracą nad siły, pozwalało mi żyć i oddychać. Teraz zabrakło mi tej podpory. Przestałam się uczyć i nie czytałam nic. Dni spędzałam w łóżku, wpatrzona w ścianę pokoju. Tym razem nie interesowały mnie desenie, nie widziałam nic. Myślałam o tym, jak doskonale ziemia unicestwia to wszystko, co jest człowiekiem: ambicje, pragnienia, uczucia; wszystko, co jest ważne, pulsujące życiem, zdobyte i niezdobyte na równi. Dziwiłam się ludziom, którzy wypełniając codzienne obowiązki, nie zwracają uwagi na nieodwołalny kres swej krzątaniny. Śmierć wypełniła moje myśli i tym razem jej atak był celny.
Cytat: s. 71–72.
Rozdział VI (fragment)
❞
Czym są pożegnania, przyjacielu? Jeszcze raz obejmuję spojrzeniem ściany, kolorowe kawałki płótna, wystające grzbiety książek na półce. Myślę poprzez narastający w uszach szum. Czy wszystko pozostanie tak samo, kiedy mnie już nie będzie? Czy książki odwykną od dotyku moich rąk, czy suknie zapomną o zapachu mojego ciała? A ludzie? Przez chwilę będą mówić o mnie, będą dziwić się mojej śmierci – zapomną. Nie łudźmy się, przyjacielu, ludzie pogrzebią nas w pamięci równie szybko, jak pogrzebią w ziemi nasze ciała. Nasz ból, nasza miłość, wszystkie nasze pragnienia odejdą razem z nami i nie zostanie po nich nawet puste miejsce. Na ziemi nie ma pustych miejsc.
❞
Kocham życie, przyjacielu, i nawet wtedy, kiedy zraniło mnie tak bardzo, że przez krótką chwilę zapragnęłam umrzeć, nawet wtedy nie popełniłam zdrady. Nie zapominaj, że śmierć była zawsze blisko mnie, zbyt blisko, abym nie przywykła do jej chłodnego, kojącego dotyku, abym nie musiała do niego przywyknąć. Pamiętaj także o tym, że kochałam i że to miłość skazała mnie na śmierć. I przecież jestem, mimo wszystko jestem, mówię do ciebie. Moja jedyna miłość zwyciężyła raz jeszcze, żyję, mogę patrzeć na drzewa chwiejące się na wietrze, do moich oczu dobiega daleki błysk latarni. Słyszę szum spienionej wody i czuję, jak w mojej piersi delikatnie uderza najczulszy z wszystkich odmierzających czas instrumentów – serce. Jest jeszcze ciągle słabe, ale bije dzielnie i z wielką cierpliwością przetacza ciepłą krew.
Posłuchaj, przyjacielu, te wszystkie kartki to tylko jego rytm.
Cytat: s. 213–214.
Halina Poświatowska Opowieść dla przyjaciela
Wydawnictwo Literackie, 1994
Stron: 214
Komentarze
Prześlij komentarz