Heike Reinecke, Andreas Schlieper „Sławne koty i ich ludzie” (fragmenty)

 

Sławne koty i ich ludzie

 

Przedmowa (fragment)

[...] „Kot jest jedynym czworonożnym zwierzęciem, które wmówiło człowiekowi, że musi je utrzymywać, nie dostając nic w zamian” – napisał Kurt Tucholsky 17 czerwca 1928 roku na łamach „Vossische Zeitung”. Nawet dziś jakakolwiek polemika wydaje się tu bezcelowa. Można by czasem pomyśleć, iż koty istnieją jedynie po to, by nam udowodnić, że nie wszystko w życiu ma związek z ekonomią, że „bożek mamony” nie wszystkim rządzi twardą ręką, że możemy się schronić w czarodziejskiej krainie, gdzie mruczenie, miauczenie i oddawanie się pieszczotom wciąż jeszcze coś znaczą. Gdzie cały boży dzień można spędzić, drzemiąc i pielęgnując futerko – i nie zostać przy tym uznanym za leniucha czy darmozjada w duchu późnorzymskiej dekadencji. Gdzie wciąż można zaczynać od nowa, gdyż ma się przecież te siedem żywotów – i w którymś z nich w końcu się uda. Nie bójmy się przyznać: na widok kota kłuje nas niezdrowa zazdrość.
Cytat: s. 8.

 Komu miauczy kot (fragment)

[...] Od dzieciństwa wszędzie, gdzie mieszkał i pracował, towarzyszyły mu koty – z niektórymi łączyła go szczególna więź. Sam Hemingway był świecie przekonany, że koty czynnie wspierają go w pracy. Starannie dbając o swój publiczny wizerunek „macho”, demonstrując w młodości fascynację polowaniami, dalekomorskimi połowami, boksem, a przede wszystkim walkami byków, pisarz żywił głębokie i czułe uczucia dla swoich kotów, w których czasem dostrzegał nawet „lepszych ludzi”. „Kot jest zupełnie szczery emocjonalnie” – wyznał. „Ludzie, nieważne z jakich powodów, lubią skrywać swoje uczucia – koty tak nie postępują”.

Cytat: s. 13–14.

 Pójdź w me ramiona, kocie mój prześliczny (fragment)

Obok z żadnego z paryskich kotów, jak wieść niesie, Charles Baudelaire nie potrafił przejść obojętnie – musiał przystanąć, pochylić się i czule go pogłaskać. Czasem też, jak powiada jeden z jego przyjaciół, widywano go w pralni, jak pogrążony w zadumie obserwował kota leniwie umoszczonego na stosie świeżo wypranych, ciepłych jeszcze ubrań. Baudelaire tak dobrze czuł się w towarzystwie kotów, że pewien współczesny kronikarz zanotuje: „Sam jest zmysłowym, kuszącym kotem o aksamitnych manierach”. Choć pobrzmiewa w tym pewna nuta ironii, to nic innego jak czysta prawda.
Cytat: s. 60.
 
Koty i leśny wędrowiec (fragment)

[…] Jünger kochał swoje koty, towarzyszył im – jak Amandzie – od narodzin do śmierci i zastanawiał się nad tym, w jaki sposób mógłby się z nimi komunikować. „Staram się odgadnąć, o czym właśnie myślą”. Wkrótce jednak uświadamia sobie bezcelowość tego przedsięwzięcia: „Właściwie dlaczego? Oboje znamy tekst – po co nam tłumaczenie? Sympatia sięga głębiej niż wszelka myśl”, by po chwili zastanowienia dojść do następującego wniosku: „Nasz związek jest doskonały. Niczego mu nie brak i nic (na przykład zdolność mówienia) nie mogłoby go wzbogacić”.
Cytat: s. 91–92.
 

Cocteau jest mój (fragment)

Jak można się było spodziewać, elegancki Cocteau preferował równie eleganckie koty syjamskie, często miał ich kilka jednocześnie. Szczególna więź łączyła go z Harounem, na którego obroży widniał napis: „Cocteau jest mój”. Najpewniej to Haroun skłonił artystę do zapisania następującego zdania: „Kocham koty, ponieważ lubię mój dom; a one, krok po kroku, tworzą jego widzialną duszę”. I dalej: „Jedno miau potrafi rozanielić serce”. Przede wszystkim jednak – sam będąc człowiekiem żyjącym dla własnej wolności – podziwiał ową przyrodzoną wolność kotów, które stawiają na swoim, jeśli to tylko możliwe, i które nigdy nie pozwolą się człowiekowi zniewolić. „O wyższości kotów nad psami – pisał – świadczy fakt, że nie ma kotów policyjnych”.
Cytat: s. 128–129.

Kot to piękny diabeł (fragment)

[…] Bukowski miał jeszcze całkiem inną naturę – kochał koty! W jego życiu przewinęło się ich całe mnóstwo. Z początku było ich pięć, później siedem, w końcu nawet dziewięć. A to dlatego, że przygarniał niemal każdego włóczykija, jaki pojawił się w jego domu. Cieszyła go ich obecność: „Dobrze mieć przy sobie kilka kotów. Kiedy źle się czujesz, wystarczy na nie spojrzeć i zaraz ci się poprawi humor, bo one wiedzą, że wszystko jest tylko takie, jakie jest. Nie ma czym się podniecać. Wiedzą to, i już. To wybawcy. Im więcej człowiek ma kotów, tym dłużej żyje. Jeżeli masz ich sto, pożyjesz dziesięć razy dłużej, niż gdybyś miał ich dziesięć. Kiedyś ktoś to odkryje i odtąd ludzie będą trzymać po tysiąc kotów i żyć wiecznie. Śmieszne, doprawdy”. Bukowski idzie jednak o krok dalej: „W przyszłym życiu chcę być kotem. Sypiać dwadzieścia godzin na dobę i czekać, aż mnie nakarmią. Siedzieć, liżąc sobie tyłek. Ludzie są zanadto żałośni, wściekli i monotematyczni”. 

Cytat: s. 151.
 

Imię kota (fragment)

[…] Koty, twierdzi Eliot, posiadają aż trzy imiona. Pierwsze otrzymują od swoich właścicieli: „Piotr, Wiktoria, Ferdynand, Ramona, / Mścisław, Ingmar, Alozno, James, Fabrycy lub Fela”. Imię to nie jest nieistotne, pojawia się bowiem we wszystkich „oficjalnych dokumentach”, od weterynarza po ubezpieczenie. Dlatego należy zadać sobie nieco trudu i przy wyborze zdecydować się na imię „wymyślniejsze, którymi czasem koty się wabi, / Kiedy pragnie się skąpać je w glorii”, w rodzaju „Tucydydes, Elektra, Dżyngis-chan, Hammurabi”. Zdaniem Eliota kot posiada też drugie imię; osobliwe, gustowniejsze, godniejsze. „Bo inaczej – skąd wąs ten i pierś dumnie wypięta, / Skąd pionowość prężnego ogona?”. Jakie propozycje podsuwa nam autor? „Cosanostradamus, Proto-Prot, / Bombalurina, Mustaffson, Egmont von Egglond”. Wreszcie ma każdy kot i trzecie imię, sobie tylko znane, którego my nigdy nie odgadniemy, którego nie odkryją nawet badacze. Kiedy spostrzeżemy kota pogrążonego w zadumie, istnieje po temu tylko jeden powód: „Toteż, ilekroć ujrzysz, że twój kot na tapczanie / W coś w rodzaju sfinksa się przemienia, / Powód jest zawsze jeden: błogie kontemplowanie / Własnego sekretnego trzeciego kociego / Upojnie tajemnego, / Utopiotajnionego, / Nie upodobnionego do niczego innego / I upodobanego najbardziej imienia”.  
Cytat: s. 244–245.
 
 
Heike Reinecke, Andreas Schlieper Sławne koty i ich ludzie 
Wydawnictwo: Znak Horyzont, 2021
Przekład: Dariusz Guzik 
Stron: 336 

Komentarze

  1. Świetne cytaty! Czy książka jest równie interesująca jak jej fragmenty?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, książka „Sławne koty i ich ludzie” jest rzeczywiście równie interesująca jak zamieszczone fragmenty, dlatego też dawkuję sobie jej lekturę :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszukam :) Śliczne zdjęcia kotów i koty też śliczne.

      Usuń
    2. Polecam i pozdrawiam wraz z kotami – serdecznie :).

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty