Carlos Ruiz Zafón „Światła września”

Światła września Carlosa Ruiza Zafóna to lektura, którą czyta się jednym tchem. Wraz z odwracaniem jej kolejnych stron akcja mknie coraz szybciej i szybciej, w końcu nabiera tak zawrotnego tempa, że pochłania czytelnika bez reszty.
Opisane pięknym, sugestywnym językiem wydarzenia od samego początku oddziałują na naszą wyobraźnię i zmysły. Rozgrywają się bowiem w malowniczym zakątku Normandii, gdzie zachodzące słońce barwi morze na kolor miedzi…
Jednak to piękne miejsce skrywa w sobie wiele mrocznych tajemnic, które mrożą krew w żyłach i przyciągają niczym magnes jakąś niezwykłą siłą, siłą czającego się wokół zła.Odkrywamy je razem z głównymi bohaterami powieści – Iréne, Ismaelem i Dorianem, odczuwając coraz większą trwogę, bowiem w tle towarzyszą nam groźne pomruki morza czy odgłosy upiornych mechanicznych zabawek wypełniających Cravenmoore, posiadłość ekscentrycznego wynalazcy, Lazarusa Janna. A wszystko spowija rozciągająca się wokół mgła, początkowo subtelna i delikatna niczym woal, później dusząca i przytłaczająca swym ciężarem.
Przez karty powieści przewija się również motyw samotności. To samotność o bardzo różnych obliczach, niekiedy tworzy dziwne labirynty, a czasami jest […] okazją, która pozwala osiągnąć wewnętrzny spokój.
Z pewnością warto przeczytać!
Komentarze
Prześlij komentarz