Jennifer Hillier „Małe sekrety”


W charakterze wstępu – cytat z artykułu Domestic noir: kobiecy odwet za przemoc i wszelkie nadużycia autorstwa Patrycji Pustkowiak, zamieszczonego 30 kwietnia 2016 roku w „Wysokich Obcasach”:

Kobiety mają taki sam problem z agresją i złością jak mężczyźni. Po prostu inaczej ją wyrażają. Czasem ich życie przypomina to z kolorowych pism, czasem jest w totalnej rozsypce. To je dzieli. Łączy zaś to, że wszystkie mają swoją ciemną stronę, często ukrytą przed okiem postronnych obserwatorów. Filozofia nadstawiania drugiego policzka jest nie dla nich. Kiedy ktoś je zrani, atakują. Potrafią knuć, obmyślać zemstę, mścić się, ale też wymierzać zasłużoną sprawiedliwość. Nie są grzeczne, uległe i potulne, chyba że na pokaz, gdy wymaga tego sytuacja.

Tak, mowa tu o bohaterkach domestic noir, coraz popularniejszego nurtu kryminałów czy thrillerów psychologicznych… Do ich grona można z pewnością zaliczyć główną postać powieści Małe sekrety – Marin Machado, której pewnego grudniowego popołudnia szczęśliwe dotąd życie rozsypało się niczym domek z kart.

Tuż przed Bożym Narodzeniem podczas świątecznych zakupów w centrum handlowym ktoś porwał jej czteroletniego synka Sebastiana, po którym całkowicie zniknął ślad i półtora roku później – z powodu braku postępów w śledztwie – FBI zamknęło dochodzenie. Zrozpaczona kobieta nie umie się z tym pogodzić, coraz trudniej jej żyć z bolesną świadomością, że może już nigdy nie zobaczyć ukochanego jedynaka.

Mówi się, że jeżeli zaginione dziecko w wieku Sebastiana nie znajdzie się w ciągu dwudziestu czterech godzin od zniknięcia, istnieje prawdopodobieństwo, że nie znajdzie się nigdy.

To pierwsza logiczna myśl Marin Machado każdego ranka po przebudzeniu.

A jej druga myśl: czy dziś będzie ten dzień, w którym się zabije.

W tajemnicy przed mężem zatrudnia więc prywatną detektyw, by odnalazła jej synka. Nie mogła [bowiem] żyć ze świadomością, że nikt go nie szuka. Ktoś musi to robić przez cały czas. Nie spodziewa się zupełnie, jaki obrót przyniesie śledztwo prowadzone przez Vanessę Castro, która zupełnie przypadkiem odkrywa, że mąż jej klientki, Derek Machado ma romans ze studentką.

Marin nie zamierza się jednak poddawać – straciła już synka, ale nie zamierza stracić męża. Rodzina to dla niej wartość najwyższa, dlatego postanawia ją chronić – za wszelką cenę, nawet cenę czyjegoś życia…

Małe sekrety Jennifer Hillier to porywający thriller psychologiczny, który czyta się jednym tchem. Z pewnością przyczyniły się do tego misternie skonstruowana intryga fabularna, pełna zagadkowych zdarzeń oraz bogata galeria postaci skrywających brudne sekrety. Na tym tle narrator kreśli wnikliwy portret pogrążonej w rozpaczy, zdesperowanej kobiety, która będzie musiała stawić czoło wielu szokującym faktom i przewartościować swoje dotychczasowe życie.

Polecam – z pewnością warto przeczytać! 

 
Wydawnictwo Muza, 2020
Przekład: Katarzyna Bieńkowska
Stron: 448

* Tekst ukazał się 12 grudnia 2020 roku na lubimyczytać.pl

Komentarze

Popularne posty