Ewa Przydryga „Bliżej, niż myślisz”
Niepokój, mrok, gęsta atmosfera towarzyszą lekturze powieści Ewy Przydrygi Bliżej, niż myślisz już od prologu będącego reminiscencją wydarzeń z dzieciństwa głównej bohaterki, Niki Werner. I ta rosnąca ciekawość, co będzie dalej; ciekawość, która wzmaga się z każdą odwracaną stroną – aż do samego końca.
A wszystko rozegrało się w ciągu kilkunastu jesiennych dni – od 12 do 26 października 2018 roku, podczas których Nika Werner, świeżo upieczona właścicielka niewielkiego pensjonatu, musiała stawić czoło swoim lękom, ranom i bliznom, które naznaczyły jej przeszłość. To tu miała zacząć wszystko od nowa, wyzwolić się od dawnych przeżyć, niezdrowych relacji i spowodowanych nimi problemów psychicznych.
Miała zacząć wszystko od nowa, dlatego porzuciła rodzinny Poznań i wyjechała do Gdyni, gdzie przed rokiem dokonała zakupu zaniedbanej willi, którą odrestaurowała według znalezionych na strychu fotografii, mając nadzieję, że właśnie otwiera się przed nią nowy rozdział życia. Nie przypuszczała nawet, jakie wydarzenia będą niedługo miały tu miejsce… Bo to, co kolejnej nocy zobaczyła na monitorze komputera, przerosło jej wyobraźnię…
Bliżej, niż myślisz to powieść, która czyta się sama. Świetna pierwszoosobowa narracja, ujmująca bohaterka z pełną traumatycznych przeżyć przeszłością, mroczne i przejmujące flashbacki, pieczołowicie skonstruowana intryga powodują, że od książki trudno się oderwać. Tak, lubię takie opowieści – z fabułą, w której można się zanurzyć aż do zupełnego oderwania się od rzeczywistości i płynąć, płynąć z jej niespokojnym nurtem, by w końcu pozbierać i poskładać w całość porozrzucane wokół elementy niczym trudne do złożenia puzzle.
Naprawdę warto przeczytać! Polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz