Amélie Nothomb „Uderz się w serce”
Marie lubiła swoje imię (mniej pospolite niżby się wydawało) i była z niego bardzo dumna. Przedstawiając się, robiła na innych wrażenie. „Marie”, powtarzano z zachwytem.
Tak, Marie była piękną dziewczyną, lubiącą brylować w towarzystwie, wzbudzać podziw wśród chłopców i zazdrość wśród rówieśniczek. Czuła się stworzona do czegoś lepszego… Kiedy więc w wieku dziewiętnastu lat niespodziewanie zaszła w ciążę, poczuła się oszukana przez los. Fakt, że Olivier, najprzystojniejszy chłopak w mieście, uchodzący za świetną partię, był w niej zakochany po uszy, przestał się liczyć – przecież nie tak miało wyglądać jej życie…
Jest piękna jak bogini. Nazwiemy ją Diane – zadecydował młody ojciec.
Piętnastego stycznia 1972 roku na świat przyszła córeczka Marie i jej męża Oliviera. Od tej chwili młoda matka nie mogła znieść zachwytów, jakie wzbudzało niemowlę wśród tych, którzy je odwiedzali.
Po wyjściu gości kładła małą do kołyski, poza zasięgiem swojego wzroku. Potem wyciągała się na łóżku i wpatrując się w sufit, mówiła sama do siebie: „Mam dwadzieścia lat i to już koniec. Jak młodość może być tak krótka? Moja historia trwała tylko sześć miesięcy”. Bezustannie o tym rozmyślała.
Mała Diane dość szybko zrozumiała, że Marie jej nie kocha – nie chce, a może nie potrafi okazywać jej swojej miłości. Mimo to z niegasnącą nadzieją liczyła na zmianę zachowania nieczułej bogini, która była jej matką. Dopiero kiedy na świat przyszło jej młodsze rodzeństwo: najpierw brat Nicolas, a kilka lat później siostra Celia, dziewczynka zrozumiała, że nieczułość matki dotyczy tylko jej.
Do tej pory łudziła się, że Marie nie okazuje jej miłości ani nie poświęca swego czasu, bo jest dziewczynką. Ale przecież nowo narodzona córka, pulchniutka i pyzata niczym niemowlęta z reklam, też nią była…
W tym momencie Diane przestała być dzieckiem. Mimo to nie stała się osobą dorosłą ani nastolatką; miała dopiero pięć i pół roku. Zamieniła się w istotę rozczarowaną, której obsesją był lęk przed bezgranicznym cierpieniem.
Uderz się w serce – to opowieść o trudnych relacjach matek i córek, nie tylko tych niekochanych, odrzuconych, traktowanych z obojętnością czy nieczułością, ale także tych kochanych zanadto, wyróżnianych, rozpieszczanych, przecenianych… To opowieść o tym, jak te niezdrowe relacje przekładają się na ich życie, jak wpływają na ich zachowanie, ich wybory… To również opowieść o zazdrości, egoizmie, braku wsparcia, którego potrzebuje każdy z nas – zwłaszcza ze strony matki…
Z pewnością warto przeczytać!
Wydawnictwo Literackie, 2021
Przekład: Joanna Polachowska
Stron: 168
Brak miłości ze strony matki albo jej wybiórcza miłość, to chyba najgorsze co może spotkać człowieka... Uporanie się z tym jest chyba niemożliwe?? Można to zaakceptować, ale ta szrama braku miłości i tak się odnawia, w najmniej spodziewanych momentach. Miłość matki determinuje dalsze życie, niestety. Jestem ciekawa lektury tej książki, bardzo.
OdpowiedzUsuńTo opowieść niewielkich rozmiarów, ale bogata w treści. Polecam!
OdpowiedzUsuń