Hanya Yanagihara „Małe życie”
Małe życie – najgłośniejsza amerykańska powieść roku 2015, powieść, której nie sposób zapomnieć, powieść poruszająca i wstrząsająca…
Mną też wstrząsnęła! Wstrząsnęła do samej głębi!
A jest to książka napisana z wielkim rozmachem, poruszająca wiele różnych spraw, także (a może przede wszystkim) tych trudnych i bolesnych, odciskających piętno nie tylko na bohaterach, ale i na czytelniku.
Zachwyca i jednocześnie niepokoi, poraża wnikliwymi opisami przeżyć głównych bohaterów, których losy śledzimy na przestrzeni kilku dekad życia.
Spośród nich szczególnie wyróżnia się tajemnicza postać Jude’a, okrutnie doświadczanego przez los i bezustannie balansującego na granicy życia i śmierci. To on skupia na sobie szczególną uwagę choćby ze względu na to, iż mimo licznych zalet, nieprzeciętnej inteligencji i wielu sukcesów zawodowych, nie potrafi dostrzec własnej wartości. Ciągle postrzega siebie poprzez pryzmat pierwszych piętnastu lat swego życia, które odcisnęły tak głębokie rysy w jego psychice, że nie sposób się od nich uwolnić…
Opowieść o losach Jude’a i jego przyjaciół poznajemy dzięki dwóm narratorom. Pierwszy z nich, trzecioosobowy i wszechwiedzący, odznacza się nie tylko ogromną wiedzą, ale też niesamowitą wrażliwością i empatią, która udziela się czytelnikowi. Drugi, wypowiadający się w pierwszej osobie, pojawia się w całej opowieści zaledwie trzy razy – jest nim jeden z bohaterów powieści, Harold. Jego osobiste wspomnienia stanowią specyficzny przerywnik w toku narracji trzecioosobowej, jednocześnie uzupełniając ją o cenne dla całej historii informacje i spostrzeżenia.
Małe życie to poruszająca i na swój sposób piękna lektura pełna przeplatających się i współgrających ze sobą sprzeczności.
Przeraża okrucieństwem, jakiego potrafi dopuścić się człowiek względem drugiego…
Fascynuje siłą i wielkim oddaniem prawdziwej, lojalnej przyjaźni, jakiej każdy z nas chciałby doświadczyć, bo: Czy nie jest cudem sama przyjaźń – znalezienie drugiej osoby, która samotny świat uczyni mniej samotnym?
Małe życie – z pewnością warto przeczytać!
Tyle się już o tej książce naczytałem, że będę musiał w końcu po nią sięgnąć. Ale z tego, co zauważyłem, to powieść wzbudza dość skrajne emocje - jej lekturze towarzyszy albo zachwyt i euforia, albo rozczarowanie i irytacja :)
OdpowiedzUsuńTo prawda! Świadczą o tym choćby różnorodne opinie zamieszczone na lubimyczytac.pl. Jak napisałam w recenzji, „Małe życie” to lektura pełna przeplatających się i współgrających ze sobą sprzeczności... Może dlatego emocje czytelników są tak skrajne?
UsuńByć może. Ale jaka by nie była przyczyna, to w sumie dobrze, że książka nie pozostawia obojętnym i żywo oddziałuje na czytelnika czy czytelniczkę :)
OdpowiedzUsuńTo fakt!
Usuń