Lisa Genova „Motyl”

 

Żałowała, że nie chorowała na raka. W jednej chwili zamieniłaby Alzheimera na nowotwór. […] Mając raka, mogłaby z nim walczyć. Mogłaby poddać się operacji, naświetlaniom albo chemioterapii. Istniała szansa, że może wygrać. […] Choroba Alzheimera była zupełnie inną bestią. Nie istniała żadna broń, którą można by ją było pokonać.

Czasem słowa sprawiają wielki ból…
ból nie do pojęcia…
ból, którego nie da się niczym zagłuszyć…

Bo jaka może być reakcja na druzgocącą diagnozę lekarską brzmiącą jak wyrok…
diagnozę niedającą żadnej nadziei…
diagnozę choroby neurodegradacyjnej odbierającej człowiekowi poczucie własnego „ja”?

Wśród pulsujących w popłochu myśli pojawia się świadomość, że NIGDY nie będzie lepiej…
choć miało się tyle planów – zawodowych i prywatnych,
tyle książek do przeczytania,
tyle prostych, codziennych czynności do wykonania…

Nagle – niemal z dnia na dzień – trzeba przewartościować swoje dotychczasowe życie…
Życie, które chciałoby się – mimo choroby - przeżyć z godnością…

Czy jest to jednak możliwe, skoro zwykła, szara codzienność budzi coraz większe przerażenie, podsuwając niepokojące pytania:
Czy to nadal jest moje życie?
Czy to jeszcze jestem „ja”?
Czy mogę ufać sobie i innym?

Motyl
przejmująca do głębi powieść, której nie sposób zapomnieć! 

 
Wydawnictwo: Filia, 2014
Przekład: Łukasz Dunajski
Stron: 424

* Tekst ukazał się 2 maja 2015 roku na lubimyczytać.pl
 

Komentarze

Popularne posty