Edward Rutherfurd „Paryż”
Paryż. Miasto miłości. Miasto marzeń. Miasto przepychu. Miasto świętych i mędrców. Miasto zabawy.
Ściek niegodziwości.
Przez dwa tysiące lat Paryż widział już wszystko.
Paryż Edwarda Rutherfurda to monumentalna, wielowymiarowa, a
jednocześnie klimatyczna opowieść, której głównym bohaterem jest… miasto
świateł, a dopiero potem jego mieszkańcy, szczególnie zaś cztery,
wybrane spośród wielu innych, rody…
To ich fascynujące losy poznajemy na tle dorastającego, rozrastającego
się, kwitnącego i nieustannie tętniącego życiem Paryża, będącego
świadkiem ich miłości, intryg, wzlotów, upadków czy zmagań z
historycznymi, nie zawsze chlubnymi wydarzeniami.
Razem z nimi odbywamy wędrówkę uliczkami i ulicami Paryża – od czasów
średniowiecza poprzez belle époque, dwie wojny światowe aż po lata
sześćdziesiąte XX wieku, gościmy w domach arystokracji, burżuazji,
rewolucjonistów oraz robotników…
Poznajemy nie tylko codzienne życie paryżan, ale także ich marzenia,
tajemnice i sekrety wstydliwie skrywane przed światem i cały czas
jesteśmy świadkami rozwoju miasta, powstawania wyróżniających je do dziś
zabytkowych budowli oraz rozkwitu literatury i sztuki, z którymi jest
kojarzone…
I choć początkowo zastanawiałam się, czy nie lepiej byłoby poznawać losy
bohaterów chronologicznie, doszłam do wniosku, że autor, pozostawiając
czytelnika z pewnymi tajemnicami i odkrywając je przed nim znacznie
później – w postaci licznych retrospekcji, postąpił słusznie – dzięki
temu zabiegowi uczynił bowiem swą opowieść znacznie ciekawszą i
barwniejszą.
Szkoda tylko, że lektura, którą próbowałam sobie dawkować, tak szybko
dobiegła końca. Cały czas jestem jednak pod jej wielkim wrażeniem –
zatem chapeau bas!
Bardzo lubię styl i pióro autora. Czytałam też "Nowy Jork" i 'Rosję", ale póki co "Paryż" podobał mi się najbardziej. W planach mam "Londyn".
OdpowiedzUsuńNa razie czytałam tylko „Paryż”, który bardzo mi się podobał. Liczę na to, że uda mi się sięgnąć też po pozostałe książki :).
Usuń