Jennifer Croft „Odeszło, zostało” (fragment)

 

Odeszło, zostało

„Odeszło, zostało”

Pierwszy raz Zoe przestaje być Zoe 
rankiem w dniu zakończenia 
swojej edukacji przedszkolnej.

Amy właśnie ukończyła drugą klasę.

Babcia i dziadek nieczęsto przychodzą do szkoły, więc teraz dziewczynki się przekrzykują, mając nadzieję, że przyciągną ich uwagę; Zoe popiskuje jak ta sójka w ogrodzie, która pikuje dziobem na kota i wyrywa mu kępy sierści. Wreszcie dziadek się nachyla, ukazując w całej okazałości łysinę na czubku głowy, podnosi wnuczkę i zabiera ją na plac zabaw.

W ciszy, która zapada dzięki temu, Amy pokazuje babci swoje prace. Ostatnio zapełniła cały kołonotatnik, słowa układają się w znaczenia; wystarczy zmrużyć oczy i motyl staje się prawdziwym motylem, przestaje być zwykłymi bazgrołami na delikatnym papierze, frunie, to jest jak magia.

Babcia mruży oczy, wydaje ochy i achy, lecz nagle wraca dziadek.

Dziadek mówi, że Zoe chyba uderzyła się w główkę. Babcia na to: Oj, Zoe, nie bądź takim maleństwem, i przewraca kolejną kartkę w zeszycie Amy.

Amy zerka na stronę i widzi, że wszystkie istoty z jej historyjek rozpadły się z powrotem na bazgroły, kreski urywają się niedokończone. Kleksy nad „i” oraz „j” nadymają się ohydnie, to na pewno błędy.

Amy wie, że najgorsze, co można zrobić Zoe, to powiedzieć jej, że jest maleństwem. Wtedy Zoe często wyje. Czasem rzuca przedmiotami.

Ale teraz nie robi nic. Nawet nie spojrzy. Amy obserwuje ją i czuje, jak sama odzyskuje siły i się czerwieni. Podchodzi do siostry, stawiając jak najmniejsze kroki, próbuje złowić jej wzrok. Kiedy jej się to nie udaje, szepcze: Chodź ze mną. Zoe nie odpowiada.

Więc Amy wyciąga ręce i powoli, bardzo powoli bierze siostrzyczkę i niesie ją przez trawnik na parking; przystaje tylko na chwilę, żeby pokazać jej miejsce, w którym są klatki z królikami. Ale Zoe to nie obchodzi.

W aucie zaczyna płakać. Mama otwiera drzwi i pochyla się, żeby spytać Zoe, czy siostra powiedziała coś, co ją zdenerwowało. Amy i Zoe nie zwracają na nią uwagi.

Gdy mama z powrotem zamyka drzwi, nie słychać żadnego dźwięku. Są tylko rączki Zoe na klamrze od pasa bezpieczeństwa, drżą. Z bliska widać, że paluszki dygoczą.

Amy wpatruje się w jej buzię. Spływają po niej łzy, a oczy, zawsze duże i brązowe, i roziskrzone jak ognisko, są przygasłe. Ledwo widoczne malutkie okruszki życia znieruchomiały w kącikach oczu jak wskazówki zepsutego zegara. Zoe nigdzie nie patrzy, bo wzrok ma pociemniały.

Głosem bardziej stanowczym niż kiedykolwiek by się po sobie spodziewała, Amy mówi dziadkowi, żeby ruszał.

Jedziemy do lekarza, dodaje, a jej słowa przywracają brzmienie świata.

Silnik zaskakuje. Babcia pstryka zapalniczką i wciąga dym ustami. Osuwa się szyba w oknie po jej stronie.

Dziadek zerka na Amy w lusterku wstecznym i rusza.

Drzewa, domy i ulice przesuwają się do tyłu, a Amy szuka Zoe w twarzyczce Zoe. Ale Zoe nie ma.

Cytat: Odeszło, zostało, s. 27–29.

Wydawnictwo Literackie, 2021
Przekład: Robert Sudół
Stron: 256

Komentarze

  1. Fragment robi mocne wrażenie. Czy ta książka to jest fikcja? Mnie się wydawało, że to jest autobiografia Jennifer Croft.
    Galene

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka nie jest typową autobiografią, to raczej migawki z życia Amy (utożsamianej z autorką) i jej młodszej siostry Zoe. Słusznie określona na stronie Wydawnictwa Literackiego jako: „przejmująca osobista historia opowiedziana słowem i obrazem”.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty