Roma Ligocka „Wolna miłość”

 

Jak uchwycić to, co nieuchwytne? Jak ująć to w słowa? Jak zatrzymać chwilę  choćby tylko na chwilę?

To nie takie trudne!

Wystarczy zasiąść do lektury ostatniego tomiku felietonów autorstwa Romy Ligockiej. Mieści on w sobie 28 niewielkich „literackich fotografii chwil”  obrazków tworzących kolaż naszej rzeczywistości, opisanej przez uważną i wnikliwą obserwatorkę. Potrafi ona, jak nikt inny, z niezwykłą delikatnością powoli zatrzymać czas, zachwycić się chwilą, oscylować na granicy pesymizmu i optymizmu, subtelnie wplatać w tok opowiadania refleksje i piękne myśli… Jakie? Oto kilka z nich:

 Dziewczyny! Nawet w rozpaczy, nawet w samotności kogoś trzeba pokochać, choćby tylko siebie!

 […] ludzie niekoniecznie muszą się starzeć – niektórzy tylko dorośleją, a i to nie zawsze im się udaje. Starzenie się nie jest naszym obowiązkiem, możemy być jak roślina, jak drzewo – odnawiać się, oddychać, pięknieć – po prostu być.

 Przyjaciół się nie dostaje – nawet nie zawsze się ich wybiera. Przyjaciół się znajduje, jak skarb, talizman, czterolistną koniczynę.

 Dorosłość zaczyna się od bycia uważnym, dostrzegania urody świata, fascynacji prostymi rzeczami. Zaczyna się też od nadziei, że to wszystko będzie trwało.

Większość tekstów można było już przeczytać w miesięczniku „Pani”, ale warto je sobie przypomnieć. Każdy z nich bowiem stanowi odrębne ogniwo łańcucha tworzącego ciekawie skomponowaną całość. A ten sznur umiejętnie nanizanych literackich perełek nosi tytuł Wolna miłość.

Polecam jako lekturę w ramach terapii na zbyt szarą, nieciekawą codzienność – najlepsze efekty przynosi czytana przy gorącej kawie lub herbacie :).


Wydawnictwo Literackie, 2013
Stron: 184

* Tekst ukazał się 6 marca 2014 roku na lubimyczytac.pl

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty