Tadeusz Różewicz „jeszcze jeden dzień”
jeszcze jeden dzień
wstawał
ślepy dzień
bez świtu światła
zacząłem wstawać
razem z nim
o piątej o szóstej
wstawał dzień
otrząsał się za oknem
czarny strząsał wodę
z gałęzi z piór
wstawałem
z niewidomym dniem
pod kraczącą chmurą
ktoś umarły
zaplątał się w moje
myśli palce piszące
mówiłem bez słowa
z nim do niego
wstawał jakiś dzień
teraz często jest sobota
dwa razy w tygodniu
wczoraj był wtorek albo piątek
dzisiaj niedziela
wiesz
znów napisałem wiersz
wczoraj przeczytałem
mój wiersz który pan napisał
przed śmiercią
ucieszyłem się że piszemy
podobne do siebie wiersze
piszę wiersze które są
podobne do wierszy
wielu poetów
spełnia się marzenie
mojego życia
antologia polskiej poezji
bez dat i bez nazwisk
utwory anonimów
jakie to piękne
nie ma nagród
za pisanie wierszy
ślepy dzień
bez świtu światła
zacząłem wstawać
razem z nim
o piątej o szóstej
wstawał dzień
otrząsał się za oknem
czarny strząsał wodę
z gałęzi z piór
wstawałem
z niewidomym dniem
pod kraczącą chmurą
ktoś umarły
zaplątał się w moje
myśli palce piszące
mówiłem bez słowa
z nim do niego
wstawał jakiś dzień
teraz często jest sobota
dwa razy w tygodniu
wczoraj był wtorek albo piątek
dzisiaj niedziela
wiesz
znów napisałem wiersz
wczoraj przeczytałem
mój wiersz który pan napisał
przed śmiercią
ucieszyłem się że piszemy
podobne do siebie wiersze
piszę wiersze które są
podobne do wierszy
wielu poetów
spełnia się marzenie
mojego życia
antologia polskiej poezji
bez dat i bez nazwisk
utwory anonimów
jakie to piękne
nie ma nagród
za pisanie wierszy
Tadeusz Różewicz Wiersze ostatnie
Wydawnictwo: Biuro Literackie, 2024
Stron: 272
Komentarze
Prześlij komentarz