Jung Chang „Dzikie łabędzie. Trzy córki Chin” (fragment)

 

Dzikie łabędzie. Trzy córki Chin


Rozdział 1 „Małe złote lilie” – konkubina generała (1909–1933)

Babcia była pięknością. Miała owalną twarz z różowymi policzkami i alabastrową cerę. Długie, lśniące czarne włosy splatała w gruby warkocz, który sięgał talii. Jeśli okoliczności tego wymagały, była skromna i poważna - a przeważnie wymagały. Ale pod stateczną powierzchownością kryła się tłumiona energia. Była niewysoka, miała ponad metr pięćdziesiąt, drobną figurę i spadziste ramiona, uznawane wtedy za idealne.

Jej największym majątkiem były jednak krępowane stopy, zwane po chińsku siedmiocentymetrowymi złotymi liliami (sancun jinlian). Oznaczało to, że jej chód był jak „kołysanie się młodych pędów wierzby w wiosennych powiewach”, jak to ujmowali chińscy znawcy kobiecej urody. Widok kobiety kołyszącej się na krępowanych stopach miał działać na mężczyznę erotycznie, ponieważ jej bezradność budziła opiekuńcze uczucia w patrzącym.

Babcia miała dwa lata, kiedy zaczęto jej bandażować stopy. Jej matka, która sama miała krępowane stopy, najpierw kawałkiem białego materiału o długości sześciu metrów przywiązała jej palce, oprócz dużego, do podeszwy stopy. Potem na wierzchu położyła duży kamień i zgruchotała kości. Babcia krzyczała w potwornym bólu, ale matka wetknęła jej między zęby złożony kawałek materiału, żeby nie było słychać wrzasków. Ten ból babcia znosiła wielokrotnie.

Trwało to dobrych kilka lat. Nawet kiedy kości już połamano, stopę krępowano bandażem z grubego materiału w dzień i w nocy, bo gdyby ją uwolniono, mogłoby się zdarzyć, że kości zaczną się zrastać. Przez lata moja babka żyła w nieustannym bólu. Kiedy prosiła, żeby rozwiązać bandaże, matka szlochała i mówiła, że to by zrujnowało całe jej życie i że robi to dla jej szczęścia.

W tamtych czasach, gdy kobieta wychodziła za mąż, rodzina pana młodego zaczynała od obejrzenia jej stóp. Uważano, że duże, normalne, przynoszą wstyd domowi męża. Teściowa unosiła brzeg długiej spódnicy panny młodej i jeśli jej stopy miały więcej niż dwadzieścia centymetrów, demonstracyjnie, z potępieniem, opuszczała spódnicę i wycofywała się, zostawiając pannę młodą pod krytycznymi spojrzeniami gości weselnych, którzy przyglądali się jej stopom i w obraźliwy sposób wyrażali pogardę. Czasem matka litowała się nad córką i rozluźniała bandaże, ale kiedy dziewczyna podrosła i musiała znosić pogardę rodziny męża i ogólną dezaprobatę, sama winiła swoją matkę za to, że okazała wcześniej słabość.

Tradycja krępowania stóp została wprowadzona ponad tysiąc lata temu, podobno przez jedną z konkubin cesarza. Uważano, że widok kobiety kuśtykającej na malusieńkich stópkach pobudza erotycznie, a mężczyźni, bawiąc się tymi stópkami, zawsze schowanymi w jedwabnych haftowanych bucikach, podniecają się. Kobiety nie zdejmowały bandaży nawet wtedy, gdy już były zupełnie dorosłe, jakby ich stopy mogły znowu urosnąć. Rozluźniały więzy tylko czasami w nocy, w łóżku, kiedy wkładały buciki na miękkiej podeszwie. Mężczyźni rzadko widywali ich stopy gołe – zazwyczaj były pokryte gnijącą skórą i cuchnęły, kiedy zmieniano bandaże. Z dzieciństwa pamiętam, że babcię stale bolały. Kiedy wracałyśmy z zakupów do domu, pierwszą rzeczą, jaką robiła po powrocie, było zanurzenie stóp w misce gorącej wody – i wtedy wzdychała z ulgą. Potem obcinała kawałki martwej skóry. Bolały ją połamane kości i paznokcie, które wrastały w poduszki pod palcami.

Babci zaczęto krępować stopy w tym czasie, gdy już przestano uważać to za rzecz pożądaną. Gdy w 1917 roku urodziła się młodsza siostra babci, zaniechano już tego i szczęśliwie uniknęła tej tortury.
Cytat: Dzikie łabędzie. Trzy córki Chin, s. 22–24.

Wydawnictwo: Znak Literanowa, 2021
Przekład: Bożena Umińska-Keff
Stron: 640

Komentarze

Popularne posty