Wiesław Myśliwski „Ostatnie rozdanie”
Co było wczoraj odeszło w cień
Niepamięci, niech się święci
Cud niepamięci
Cud niepamięci
Cud...
Proza życia, szarej, niekiedy monotonnej codzienności oraz naszej pamięci i niepamięci… – tak określiłam książkę Wiesława Myśliwskiego Ostatnie rozdanie podczas czytania.
Teraz – po lekturze – mogę jeszcze dodać:
to napisana z wielkim kunsztem, pełna dygresji, refleksji i życiowych sentencji (obecnych niemal na każdej stronie) filozoficzna i wielowymiarowa opowieść:
– o czasie, który trudno nam ogarnąć, który nie służy naszej pamięci, którego ciągle nam brak, który często marnujemy…
– o przemijaniu, o ucieczce od samego siebie, o okruchach codzienności opisanej z wielką drobiazgowością przez człowieka, który niejedno w życiu widział i wiele doświadczył;
– o poszukiwaniach swojego miejsca na ziemi, o różnych odcieniach miłości, a zwłaszcza tej niemożliwej, niespełnionej;
– o starości, która nie zawsze idzie równolegle z wiekiem. Czasem wyprzedza, czasem pozostaje w tyle i nie wiadomo, jak ją zmusić, żeby szła z nim razem;
– o prowadzeniu korespondencji i własnoręcznym pisaniu listów, dla których współczesny świat staje się coraz bardziej okrutny, zapominając, że: Prawdziwy list jest pisany tylko ludzką ręką, którą spływa na papier nawet to, o czym człowiek nie wie, gdy pisze. Pisany na maszynie czy komputerze ma najwyżej dwa wymiary i będzie […] zawsze kojarzył się z urzędem, pisany ręcznie ma tych wymiarów tyle, ile jesteśmy zdolni odczytać;
– o oczywistościach, prawdach i pytaniach, na które szukamy odpowiedzi – niekiedy przez całe życie…
Ta po mistrzowsku ukazana w lekturze wielowątkowość przypomina swoisty labirynt – pełno tu wątków, mniejszych i większych, niekiedy powracających jak bumerang, czasami wręcz urwanych i nie zawsze podejmowanych na nowo – tak jak to w życiu bywa, bo cóż, życie lubi takie pourywane, niedokończone wątki. Może jest w tym nawet jakaś mądrość…
Ostatnie rozdanie polecam każdemu, kto ceni literaturę piękną z górnej półki.
Jego książki czytam bardzo powoli, by na spokojnie przyswoić sobie ogrom słów niosących zadumę, spokój dla duszy...
OdpowiedzUsuńNic dziwnego – pełno w nich mądrych myśli, spostrzeżeń i sentencji. Aż trudno byłoby je wszystkie wynotować, bo są obecne niemal na każdej stronie.
UsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńPolecam – naprawdę warto!
UsuńZnam i bardzo cenię prozę pana Myśliwskiego.
OdpowiedzUsuńJa również – choćby za jej mądrość, mistrzowski kunszt i życiowość.
Usuń